Tylko ufać
Ani
Jak można ufać, gdy nie ma komu?
Gdy nie ma nikogo do wyboru...
Gdy czasem jest obco nawet w domu...
Niewarto jedynie dla pozoru...
Najłatwiej skarżyć się sobie samej
Bez sensu udając, że nie kradnę
Pozbawiać siebie każdej łzy oddanej
Memu policzkowi. Kiedyś wpadnę...
Kiedyś zostanę zdemaskowana
Sama przed sobą. Przestanę udawać,
Przestanę żyć w cieniu schowana
Może nauczę się na starcie nie poddawać
Może uwierzę, że nikt mnie nie przeklina
Że ktoś mnie czasem miło wspomina
Że ludzie mówią, co im na język niesie
ślina...
Może kiedyś zmieni mi się mina
Na razie codziennie jak mgła smutna
Oczekująca lepszego jutra
By komuś posłać uśmiech – zbyt
butna,
Boję się uwolnić ufność z czczego
kufra...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.