o tym jak ktoś mi pomógł odbić...
"Wczoraj Anioł rzekł nie i usunął pustkę i ciemność z serca mego"
dotknęłam dna,
myślałam,że to już koniec jest,
że nie będzie mnie,
nie miał mi kto pomóc odbić się.
w otchłani pozostać miałam
na zawsze już...
płakałam,
umrzeć chciałam,
to nie było już życie,
tylko wegetacja
nagle rozbłysło światło,
wszystko stało się proste,
ktoś podał rękę...
to on...
świetlista postać z miłością w ręce,
na nowo iskierkę nadziei rozpalił...
długo się zastanawiałam
i pytań milion zadawałam:
kim jesteś?
skąd przychodzisz?
kto Cię przysłał?
odpowiedź sama przyszła:
to Ty...
znowu mi pomogłeś,
przyszedłeś prosto z nieba,
Boży powierniku!
"Aniele Bozy Stróżu mój Ty zawsze przy mnie stój"! dziękuję;*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.