Uchwycona chwila (na placu 2)
coś chce mnie zatrzymać spętać
ale kolory mnie zgwałcą oczy ujrzą światło
ręce wypełnią się blaskiem
białe płótna spłyną z mej głowy do serca
dźwięki wedrą się łódź popłynie
niepowstrzymana
praca rąk oczu stawiania pomników
przeszłości
rzucania się do barów by pić i jeść
coś musi być brzemienne coś musi ustanawiać
postęp
dokonany zamysł uzyskany wgląd
przeprowadzona transakcja
obliczona trasa ruchu planety
O świecie – jak policzony jest mój
cień
jak cię ująć
zatrzymać
O rzeko – jak nie być martwym ciałem
w twej toni
O kamieniu serca – stań się gąbką
O królu strachu – pozwól widzieć
kolor
rozpalać
przekształcać wiążąc - rozrzucać
Żyje Żyj Żyłem Pożyję
Niech poruszę na wieży dzwonem –
sznurem przyczepionym do mej piersi
kiedy jem kiedy śpię kiedy ptak dziobie
mnie w skroń
Niech rozpłynie się po dachach melodia ta
–
którą mam ukrytą pod skórką pomarańczy
którą ciężką i upojną wyliczają kroki
hufców zwierzęcych
Tu Teraz Na Placu Przebity
wśród promieni gołębi srebra karawany
Strumień życia i strumień świadomości i ja
jako przeszkoda.
Inaczej tego nie umiem nazwać. Sam
przeszkadzam sobie.
Ja jest neurotyczne z samego założenia,
tylko że to u niektórych
to staje się patologiczną neurozą.
Komentarze (5)
Belmonte hmmm....zaniemówiłam...skąd w Twojej głowie
te wszystkie myśli...w tak niepowtarzalny sposob
przelewany w słowo pisane?uchwycic chwilę...jak
mgnienie oka...jak mgnienie czasu...jak mgnienie
zycia...zapamietac...a może zapomniec?wszystko się
toczy swoim rytmem westchnień...
Interesujacy wiersz :)
Dobry kawałek poezji pozdrawiam
otwarcie jest trudne nieraz to miłość nieraz marzenie
najważniejsze nawet wg rozumu nierealne Dobra poezja
ma zwiewność i nienasycony głód wiedzy o świecie Na
tak! Pozdrowienia
Gąbka wszystko wchłonie . Ciekawy tekst . Pozdrawiam