Ucieczka
Wrócił z pracy,
znowu zdenerwowany.
Podszedł do barku
wyciągną spirytus i kieliszek.
Zaczął pić najpierw z kieliszka
potem z butelki.
Prosiłam, błagałam
przestań, lecz to nie
pomogło.
Potem podszedł do mnie
przytulił i zaczął rozbierać.
Cuchną alkoholem.
nie chciałam być zgwałcona,
po raz kolejny.
Krzyczałam. Zostaw!
Uderzył mnie w twarz,
potem powiedział:
Biorę co do mnie należy.
Zaciągną do łóżka
Śmiejąc się strasznie.
Był pijany.
Uderzył mną o ścianę
pobił po ciele.
Straciłam przytomność
a może zasnęłam.
Ocknęłam się naga
do łóżka przykuta,
z ranami na ciele.
Wtedy wiedziałam znowu
mnie zgwałcił, po raz kolejny.
Wszedł do sypialni
uwolnił. Przepraszał.
Ja nie słuchałam.
Uciekłam przed siebie.
Uciekłam, dokąd? -nie wiem
Uciekłam…
to chyba przypomina nam a bynajmniej niektorym z nas styulacje z zycia wziete
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.