Układ Słoneczny
I krążą, wciąż krążą bez celu,
Planety po swoich orbitach.
W bezkresnym mrozie i ciszy,
Obcemu sobie wszechświata.
Zbliżają się czasem do Słońca,
Lecz trwa to zaledwie chwilę,
A potem na długie lata,
Odchodzą w noc uniwersum - komety.
Raz jeden na wiek wieków
(A może częściej lub rzadziej),
Spotkają się te dwa ciała,
Przetną swe drogi na stałe.
Spotkanie to jest gwałtowne,
Aż iskry biegną do nieba.
I nie wiem czy cieszyć widokiem
Się, czy też płakać...
I nic już nie jest to samo,
Wszystko wówczas się zmienia.
Kometa ginie, umiera bo musi,
Planeta z dziurą lub blizną - tak bywa.
Lecz mimo tylu ich zmian,
Zlania się w jedno ciało,
Wybicia ciała z orbity,
Planety wciąż krążą do celu!
Komentarze (2)
Podoba mi się szersze spojrzenie na temat. To temat,
który nie pojawia się zbyt często.
no moze nie raz jeden na wiek wiekow,ale troszke
czesciej ;) fajne spojrzenie na swiat,zycie,milosc..