Umarłe miasto
Zły porucznik krąży na wieży pod mostem
Ogrzewa go ciepło umarłych wspomnień
Karmi się rybami, które zdechły
wieczorem
Pije soczysty, jedwabny szlam.
Zły porucznik przechodzi przez te wszystkie
mury
W poszukiwaniu krwawych jednogroszówek,
Którymi mógłby zatrzeć ślady młodości,
Którymi mógłby opatrzeć krwawe rany
Daj mi więcej endorfin
Abym mógł jeść delfiny
Abym w deszczu mógł spacerować okrężnymi
kołami
Abym codziennie malował tęcze
Aby już nikt nic nie chciał...
Aby wreszcie był spokój...
Spokój...spokój...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.