Ruch
Przechodzę codziennie obok kiosku na
rogu
Kupuję sobie śmierć w paczkach za całe...
tfu...
Za całe 6,50
Oglądam z każdej strony zagrożenia
świata
Łudząc się, że wspomnienia z własnego
pogrzebu są bezcenne
Przechodzę codziennie obok kiosku na
rogu
Oglądam swoje wspomnienia tak
wyświechtane
W winie, traumie i bitej śmietanie
Fundując sobie kolejną dawkę śmierci
Łudząc się, że tylko reklamy nie kłamią
Przechodzę codziennie obok kiosku na
rogu
(którego już tam dawno nie ma)
Śmierć się skończyła
Dziękuję, do widzenia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.