umieranie
poswięcony koleżance
w malignie zespolona z aparaturą
zdziera kotarę niewiary
jej cierpienie jest megafonem
który chce obudzić głuchy świat
szukała rąk i miłości u przyjaciół
odeszli do świata zdrowych
została sama
zależna od służebnych serc
w białych kitlach.
z piętnem cierpienia i samotności
dusza szuka drogi wyjścia
ze zgliszczy
kołatka stuka w takt marszu niemocy
a tam cisza.
Komentarze (8)
Przejmujący obraz. Ważny temat.
Nikt nie powinien być sam w takich chwilach, a jednak
zobojętnienie i beztroska odbiera ludziom
człowieczeństwo.
Pozdrawiam.
pięknie opisany bolesny temat:(
Pięknie,bardzo smutna śmierć:(
Powtórzę za weną... wielokrotnie śmierć jest
wybawieniem,
każdy inaczej umiera
smutno się zrobiło...
smutne ale tak prawdziwie o tym piszesz :-(
pozdrawiam.
Niekiedy śmierć jest wybawieniem od cierpienia,
które w ostatnich chwilach życia jest trudne do
zniesienia. Smutne ale prawdziwe a co najgorsze,
nieuchronne.
Pozdrawiam, miłego popołudnia:)
Przejmujący, prawdziwy obraz umierania.
Tak właśnie jest najczęściej, że przyjaciele odchodzą
do życia, a śmierć jest samotna. Dobrze, że są anioły
w białych kitlach...
Wzruszający wiersz potrafiący ująć za serce.
Pokazujesz smutne oblicze życia, które może spotkać
każdego z nas. Brak wyrozumiałości przyjaciół, którzy
nie zdali egzaminu z przyjaźni dodatkowo dodaje
przygnębiającego nastroju. Pozdrawiam:)