umizgi
Biała posadzka, wznoszą się lekko sukien
kielichy,
rozwiane myśli plącze Melodia.
Nadal pobrzmiewa, choć dla mnie
to westchnień i śmiechów koncert trwa
cichy
Uśmiech zastyga, przywiera na stałe
Dłoń chwyta dłoń,
Melodia znajoma obcą się zdaje
Zaproszenie przyjęte, tańczymy oboje,
To szczęście tak żywe, iskrzące
Nie moje.
Czarne postacie przy jasnych stokrotkach.
Szept niemy, niechciany, a prosto ze
środka
Kolego, nie trzymaj mnie za rękę.
(Na białej posadzce splątane cienie)
Przytulam cię ciałem, nie sercem.
Komentarze (10)
Hm,delikatnie jak na erotyk.
Pozdrawiam serdecznie i uśmiech zostawiam:)
Ciekawy temat ale może gdybyś inaczej zbudowała ten
wiersz i co nieco poprawiła :))
Ładnie i zmysłowo ujęte. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Prawdziwe umizgi, podoba mi erotyczny przekaz.
Pozdrawiam:-)
Pięknie rozbudowałaś ten wiersz
Wczesniej gdy czytałam był troszeczkę krótki
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję :)
Tytuł świetny. Przekaz zrozumiały :-)
Brakuje czegos...
Trochę za mało jak na ocenę.
Dobry tytuł, mówi wszystko:-)
:-) :-) :-) fajny:-) :-) . Dobranoc