Un detour
Zmrożony sztylet me serce przebija,
Twe słowa ranią bardziej niż stal.
Jak rozwścieczona, zjadliwa żmija,
Chcesz mnie zatopić znowu we łzach.
Nie jestem jednak owcą bezradną
I odparować potrafię twój cios.
Okrutne słowa z mych ust też padną,
Paląc ostatni między nami most…
Dlaczego nagle tak stać się musiało?
Kto nam podrzucił niezgody kość?
Jedno bez drugiego istnieć nie umiało.
Kiedyś…Dziś wspólna jest już tylko
złość
Gdzie podział się chłopiec o włosach
blond,
Z którym prowadziłam kasztanowy sklep?
Wspomnieniami chcę wrócić daleko stąd,
Do najbardziej niebiańskiego ze wszystkich
nieb…
Wybacz mi bracie każde złe słowo.
Ja tez postaram się zapomnieć zło.
Spróbujmy rodzeństwem być na nowo,
By przez życia zakręty razem lżej się
szło…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.