Uncha Łatan
Urojone sny małego żołnierzyka,
któremu pękło czarne serce ze strachu.
Powrócił do domu z wyblakłym umysłem.
Został odrzucony przez ludzi,
którym komary wypiły krew;
Ludzi bez czucia, cienia miłości, takich
którym brakuje spokoju.
Nigdy więcej nie spłynie łza po jego
policzku.
Chce wyjść z tego pokoju.
On - taki samotny.
Zamrożone uczucia budzą w Nim
strach i cierpienie.
Nie ma modlitwy za umierających z
zamarźniętym sercem.
Ty człowieku co nienawidzisz wzrokiem.
Zabili ludzie małego żołnierzyka.
Żył bardzo krótko.
Wampiry bez krwi go zraniły.
Wykrwawił się na śmierć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.