urojenia
Chaosowi :* Bo rzuca kamykami w staw mojej głowy...
kolorowymi perłami wleciałeś niczym boski
motyl do mej głowy
przez prawe ucho.
teraz ja wplącze cię w moja wiewiórczą
mieniącą się wszystkimi kolorami mojej
zielonej ściany pajęcza skrzynke.
bo jestem czystym jak kurz wizerunkiem
przesadnej wredności i miłości.
przejrzysta jak mętna woda dam ci wszystko
czego zechcesz.
łacznie z pamiątkowym odciskiem
lewego palca na francuskim piachu w
Madrycie.
wpadłeś w gęsta sieć moich chorych myśli
skarbie,
niczym dwu-kolorowa ważka w lep na
muchy.
i nic ani nikt nie zdoła cie uratować!
HA-Ha-Ha [szyderczy śmiech]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.