Uśpieni
Uśpieni ludzie mozolnie i powoli poruszają
się
W swoich blaszanych budach do przodu
Za mną i przede mną widać sznur
samochodów
Ulica cała zaśnieżona
Z ubitym śniegiem wygląda niczym goła
Ani jednej odśnieżarki na horyzoncie
Solą też nie sypią
Zza okna autobusu widzę lecący ciurkiem
śnieg
Kierowca nie zwiększa prędkości,
Ciągle drugi bieg...
Szyby lekko zamarznięte
Widoczność ograniczona...
Coraz to nowe pojazdy dołączają do
sznura
Na przystankach ludzie zwijają się z
zimna
Pora paskudna, najbardziej w ciągu dnia
ludna
Bo wszyscy z pracy wracają..
A śnieg wciąż pada i nawet na chwilę
Nie przestaje...
Komentarze (2)
witaj po przerwie i nie bądź uśpiony zmień formę a
będzie dobrze:
"Na przystankach ludzie zwijają się z zimna
Pora paskudna, najbardziej w ciągu dnia ludna" bo jak
na razie to przypomina mi prozę.
czasami są takie chwile że nie można ich po prostu nie
opisać... nie utrwalić.
Szkoda że niektórych chwil nie da się zatrzymać na
zawsze hmm..
Pozdrawiam