Walc przeźroczystej panny
Cóż to za zjawa u brzegu jeziora
Na skraju lasu się snuje?
Pod dachem nieba każdego wieczora
Sukienką śnieżną faluje.
Z nastaniem nocy taflą wód porusza
Postać co z mgiełki wyrasta,
Wokół mogiły zarośniętej rusza
W tan aksamitna niewiasta.
Piękność nieziemska jak z lodu wykuta
Figura ręką artysty,
Błądzi z cielesnej materii wyzuta
I kontur ma przeźroczysty.
Nad srebrnym lustrem lotem gołębicy
Zmysłowo rękami wywija,
Patrzy w lustro lecz prócz gwiezdnej
mgławicy
Jezioro nic nie odbija.
Mleczną zawiłość włosów wiatr podmuchem
Uplata w grube warkocze,
Panienka nagą stópką zwiewnym ruchem
Ździebełka trawy łaskocze.
Kim jest widziadło? Czy ktoś spytać
raczy?
Legenda jedna wspomina:
Przed ponad wiekiem dziewczyna z
rozpaczy
Zniknęła w wodnych głębinach.
Od tamtej pory tańczy biała zjawa
W lesie nad grobem kochanka,
Jak mgła opada, jak chmurka biaława
Znika w promieniach poranka.
„Dlaczego panno w sukni koronkowej
Tańczysz z drzewami samotnie?
Mógłbym cię zbawić od kary czyśćcowej
Mówiąc „Ojcze Nasz”
trzykrotnie.
Wolna od kajdan tańczyłabyś walca
Za bramą nieba bajecznie”…
Lecz panienka do ust przykłada palca:
„Chcę tańczyć wiecznie…
tu… wiecznie…”
Komentarze (3)
Piekny wiersz.Ta panienka w imie milosci
poswiecila zbawienie wieczne.+++
bardzo piękna opowieść, wspaniale napisana :-)
Pięknie napisany wiersz .Biec przez zycie skrywając
rany i nie bać sięi nieść krzyz .Na wszystko przyjdzie
czas -to pewne.