Walc w wietrzny wieczór
Jak mam w ręce zebrać wiatr,
Gdy nie mam już wyobraźni,
Dziecka.
Gdzie są drzwi, w świat koloru.
Tak pięknie było by pokochać,
Cię jak dziecko, prosto.
Zatańczył bym nieumiejętnie,
Z Tobą walca.
Popatrzył z zachwytem na Ciebie,
Jak w nocne niebo.
Twoje kaprysy i pytania,
Znosił bym z uśmiechem.
Wiatr tylko łaskocze moje palce,
Już go chyba nie złapie.
A miłość nie jest taka prosta,
Tylko ten walc, którego nie potrafię,
Wydaje mi się być tak samo trudny.
Ten wiatr i ta miłość,
Mogą dawać nam szczęście i tragedie.
Jak wiatr łamie drzewa,
Tak Twoja miłość łamie serce,
A mi z dziecka zostało tylko jedno,
Wciąż ufam, że już nigdy tego nie
zrobisz.
Stań się też dzieckiem,
Wiele nam nie będzie potrzebne,
Tylko wiatr gdy będziemy biec w stronę,
Jasnego słońca,
I nauczymy się tego walca.
Płacz zamienimy w śmiech,
A ja pomaluje kredkami cały Twój
świat...
Komentarze (5)
Nikea tu nie chodzi o logikę. W poezji trzeba głębi.
Oczywiście co czołgista miał na myśli nie uda nam się
nawet zgadnąć, ale wg mnie miłość dziecka i do dziecka
jest taka prosta nie potrzebujemy nic więcej, ponadto
dziecko patrzy na świat bardzo prosto nie widzą tej
szarości, której my dorośli już doświadczyliśmy.
Taniec nie jest czymś dosłownym wydaje mi się, że tam
pod tym jest coś więcej coś emocjonalnego, nie potrafi
a jednak z ukochana zatańczy.
"Wciąż ufam, że już nigdy tego nie zrobisz." :-) jest
jakiś nieodparty urok w tym wierszu :-)
Dziwne dla mnie z tym kochaniem jak dziecko i
tańczeniem wtedy razem walca. Logiki w poezji nie
szukam, a i w moich wierszach czasem jej brak ale to
jakoś szczególnie zwróciło moją uwagę- dwie
wykluczające się sytuacje.
....czuję taniec, ale za dużo słów.....ja każdy wers
czytałam do połowy....ma wówczas wiersz
głębię.......;-)))....pozdrawiam liści
szelestem....;-)))
Ehh:( Chciałabym,aby David ze mną zatańczył takiego
walca,ale to niemożliwe:( Zaufałam i miał być na
zawsze,a tu nic z tego,a nadal
kocham.Pozdrawiam,świetny wiersz.