walentynkowa spowiedz
Dla ...
To nie będą nasze walentynki,
już nie złapiemy się za ręce,
plany nie wypalą,
nie uklękniesz i nie spytasz mnie o
rękę...
A mialo być tak pięknie,
blask świec,
spokojna muzyka,
bicie naszych serc,
tylko ja, Ty,
i namiętność dzika,
To wszystko jest tylko fikcją,
parę słów zamknęło nam serce,
coś co budowaliśmy tak wytrwale,
zniszczyłam w jednej ręce...
Bałam się odpowiedzialności,
tego, że wszystko się posypie,
przecież przed nami jeszcze całe życie,
wiedziałam, że to kółeczko będzie
początkiem końca,
tak jak wtedy...
gdy ja nawina, ślepo wierząca,
zgodziłam się być z nim,
zaręczyliśmy się niebawem,
on uznał mnie swoją własnością,
traktował mnie jak jakąś grę,
maskotkę,zabawę,
bił, poniżał, wyzywał, a co było
potem...
przemilczmy ten temat, bo nie pamiętam,
obudziłam się sama w domu,
sponiewierana, zmarznięta...
I Ty tego nie wiesz kochanie,
wolałam zapomnieć o tym,
lecz widac jak łatwe są wspomnien
powroty,
wystarczyło to, że usłyszałam słowo
zaręczyny,
musiałam odejść...
Kochanie nigdy się już nie zobaczymy...
:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.