wiara
patrzę prze szybę
nieosiągalnych pragnień
moja dłoń
lekko drży
sięgając po marzenia
tak nierealne
gdzieś jest
mój anioł
teraz śpi
ale czuwa nade mną
może on
kiedyś
dotknie mojej zimnej dłoni
ukoi do snu
pogłaszcze po martwych
włosach
sprawi że dotknę nieba
purpurowe skrzydła
lekko uniosą mnie tam
gdzie raj
nie ma koloru
piekielnych obłoków
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.