[Widziałam ]
Widziałam was bez rąk i nóg
nie mieliście krwi-
tej pospolitej - czerwonej
nie widziałam snów
przez które przepływał wasz pot
widziałam was,
niezauważyłam siebie
czułam jak zabijacie
mój niemy oddech
wtedy spojrzałam na niego
gdy szeptał mi spokojnie
- obrona jest grzechem...
twarzą zwróconą do upadającego
w dół ognistego nieba...
-------------------------------------------
-----------
Noc.
tak znów ona
weszła przez okno
do mojego pokoju
Noc.
usiadła na końcu łóżka
i podziwiała mnie
jak walczę z bezsennością
bez zbroi i miecza
Noc.
pooddychała kilka razy głęboko
i zaczeła zlewać się razem
z wiatrem za szybą
Noc.
odchodziła
chwytałam ją za dłoń
i nie mogłam biec razem z nią
zbyt jasno.
zbyt świetliście
by przechodzić obok gwiazd
niemrocznie
by potrafić zblędnąć
w ciągu kilku sękund
gdy będzie całować mnie namiętnie
zbyt jasno.
nie pozwoliła mi odejść
(...)
dlaczego moja głowa
dziś była słońcem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.