WIECZNY ODPOCZYNEK
duszno mi...
duszę się...
jestem zamknięta...
zamknięta w dębowej trumnie...
jest ciemno...
jest zimno...
słyszę organy kościelne...
płacz kobiet...
głos księdza...
ale to się kończy....
teraz idziemy...
ja nie idę...
mnie niesie czterech mężczyzn...
tak pięknie ubranych...
o co chodzi...
gdzie idziemy...
idziemy na cmentarz...
nie!nie róbcie tego...
nie zakopujcie mnie...
ja żyję...
żyje moje ciało...
lecz serce umarło...
moje ciało poddaje się...
dusza ouszcza je...
staje obok matki...
głaszcze ją po głowie...
i ociera łzy...
nie płacz, nie płacz...
jestem tu, obok Ciebie...
lecz ona nie widzi,
nie słyszy,
nie czuje...
teraz dołanczam się...
do wspólnej modlitwy...
WIECZNY ODPOCZYNEK...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.