***
bezimiennie
puste słowa
niewypowiedziane myśli
dziecięce spojrzenie na szary świat
korytarze szklanych oddechów
lustrzane odbicie
z ironicznym dźwiękiem głosu
przemoczone tęsknoty
suszą się na płocie kolczastym
dotykam twoich ust
pełnych gorzkich pocałunków
bezimiennie wołam- gdzie jesteś?!
zdartym
przypominam sobie swoje ''chciałam''
chciałam raz dotknąć twoich rąk
poczuć niekończący się zapach szczelnie
zamkniętej w plastiku erotycznej nuty
usnąć wśród cieniów zjaw wyblakłych
a obudzić się przy mojej jedynej
miłości...
Komentarze (2)
nieźle jak na początek. pozrawiam ciepło :)
dobry wiersz o miłości, podoba mi się,pozdrawiam +