R a z e m
Z ciemności powrócił
do upragnionego blasku
zatrzymany w czasie
w poszarpanym surducie
zastukał do drzwi
wiatr przychylności
widząc jego utrudzenie
zaprosił do środka
wchodząc oświetlił drogę
błękitnymi promykami
gdzieś z głębi odległej
usłyszał delikatny głos
zadźwięczał jak struny harfy
zgasił promyki oczu
oddal serce chwili
błękitne fale
porywały do tańca
ziarenka piasku
ujrzał wyciągnięte dłonie
radosny głos przywołał
- chodź do mnie chodź
już jestem -
otworzył oczy i pobiegł
w błękitne promienie
zostawiając ślady na piasku
19.02 – 20.02.2008.
Komentarze (19)
trafił do mnie, miłość, miłość
"Wiatr przychylności widząc jego utrudzenie, zaprosił
do środka...gdzieś z głębi ...usłyszał delikatny
głos...ujrzał wyciągnięte dłonie",cyt
aut.Romantycznie, delikatnie o miłości.
Pieknie opowiedziany temat.
bardzo dobry wiersz
Romantyczny, dobry wiersz
widzę kazap, że jesteś postacią wartościową tego forum
,ponieważ masz swoich wiernych przeciwników ale tylko
ci z poetyckiego żłobka mogą ich nie mieć natomiast Ty
jako dojrzały i określony w swoim poetyckim świecie
twórca masz swoją nieprzemijająca wartość,
jednoznacznie dowodzą tego wpisy tych którzy na poezji
się znają a mąciwodów omijają, pozdrawiam serdecznie i
plusa daje
Najważniejsze, że mimo trudności miłość pozwoliła im
odnaleźć siebie:)
Dla mnie to przywitanie z ukochaną po drugiej stronie
życia. Pewnie dlatego tyle błękitu.
Marzeniami przenikasz rzeczywistość...udany wiersz.
Pozdrawiam
Bardzo romantycznie, pobiegł w błękitne promienie...
Wiersz bardzo ciekawy i romantyczny... Wędrowiec
powrócił i dał nadzieję, miłości powinno być na
świecie tyle ile piasku w morzu (życia)...
Nieskończenie...
jak zwykle p. Karolu - bełkotliwie i mętnie:
"Z ciemności powrócił
do upragnionego blasku
zatrzymany w czasie
w poszarpanym surducie
zastukał do drzwi
wiatr przychylności
widząc jego utrudzenie
zaprosił do środka" ---- kto powrócił ? wiatr
przychylności? jakiś peel? kto to jest na boga !?
--- dalej:"widząc jego utrudzenie
zaprosił do środka
wchodząc oświetlił drogę
błękitnymi promykami" - wiatr oświetlił drogę
płomykami? bzdura;
---dalej: "gdzieś z głębi odległej" - co to jest
głębia odległa?
---dalej: zła wersyfikacja i brak spójników czy
interpunkcji pwoduje chaos i bezsens, np.:"usłyszał
delikatny głos
zadźwięczał jak struny harfy
zgasił promyki oczu" - kto? on usłyszał , a potem on
zadźwięczał? on też zgasił?
czy głos zgasił promyki? kolejna bzdura;
---dalej: "ujrzał wyciągnięte dłonie
radosny głos przywołał
- chodź do mnie chodź
już jestem " - jak można przywołać głos? można kogoś
przywołać głosem, ale nie tak jak Pan to napisał;
reasumując: zasady skąłdni, gramatyki i interpunkcji
po coś są, bez nich język staje się niekomunikatywny.
owszem, twórcy z tzw. wyższej półki, którzy opanowali
ww zasdy do prefekcji, mogą je łamać, ale robią to
celowo, traktując taki zabieg jako kolejny środek
stylistyczny. Pan niestety jest ciągle w poetyckim
żłobku i wychodzi Panu coś na kształt bezładnego
gaworzenia. "Gu -gu-ga" p. Karolu.
Karolu kim jest ta nieznajoma
nie wiem, czy te błękitne fale i wyciągnięte dłonie i
głos który przywołuje i pozostawione ślady na piasku
to, to o czym myślę...
Dla mnie to wiersz o wychodzeniu z cienia , ze smutku
...pozostawienie za sobą złego i dążenie do
promieni.Jedynie slady wyryte głęboko w sercu /te
ślady na piasku/ zawsze pozostana i będą.