***
Samotność
przytula się do Ciebie
lgnie i otacza
jak powietrze
bez którego
żyć nie możemy
i tylko czekać cierpliwie
nam każe
bo wtedy
przez każdą naszą
komórkę naszego ciała
rozpoznamy takie wielkie cząstki
jak: tlen i azot...
Samotność
mówi do nas
ciepłymi swymi słówkami
wtedy
kiedy jedziemy samochodem
w zimowy dzień lub noc
i włączamy gorący
nawiew powietrza prosto
na naszą twarz...
Lecz dopiero w nocy
staje się "O żywo!" ludzka...
Pęcznieje i rośnie
jakby przed chwilą urodzona
zjadła wszystko to
co my przez całe życie;
i dogania nas wiekiem
i rozmiarem
aż w końcu
nam dorównuje we wszystkim;
by potem w bić w nas
swe mocne paznokcie
jak żona lub kochanka
w nasze bliznowate plecy
po to byś pamietał
i myślał bez przerwy o niej
tym sposobem daje nam znaki
że jest przy nas...
Ale o poranku
morskiej wody zgryz połykamy
spływający z naszych pękniętych warg
że tym wszystkim
czym myśmy się zachwycali
i podniecali
a spać nie mogliśmy
była poprostu
za naszymi plecami
zwinięta i przesiąknięta naszą krwią
stara
kołdra...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.