***
Widzisz trochę przykopconą twarz
papierowe dłonie
mamę i tatę opadających w kącikach ust
siłą grawitacji
metalowe ucho, do którego docierają
dźwięki
i obijają się o ścianki
Ani wóz
Ani przewóz
Oczy martwe punkty
Dzień dobry.
Roztaczam wokół siebie
krzyczany klosz
i już jest dobrze
już jestem bezpieczna
Przyjdź wyłowić
z mojego krzyku
swoje imię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.