***
Zjawy z dzieciństwa ciągle są ze mną,
strachy spod szafy,ciemne pokoje,
twoje złe przyjścia,moje ucieczki,
wciąż jestem mała i tak się boję.
Schodzę do głębi naszej piwnicy
duchy tam grają węgla bryłkami,
zrzucają z półek pełne słoiki
i biegną za mną w górę schodami.
A ja uciekam im aż do dziś
i choć się staram, to wciąż nie mogę
przestać pamiętać i zacząć żyć
bez strachu w sercu,bez lęku w sobie...
Niekiedy człowiek,który powinien nas po prostu bezgranicznie kochać,rujnuje nam życie.I tego nie da się zapomnieć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.