***
Gdzieś w przestrzeni
Zatrzymuje się wzrok
Czuję się zle połozony
Jakbym był bez wyboru
Wzbudzasz we mnie niechęć odwrotu
Patrzysz i nie wiesz
Że otwierasz mi serce
Nie spodziewasz się jego zamiarów
Gdzieś w przestrzeni
Siedzisz i wołasz
Wciąż Cie nie widzę
Wydajesz się nieosiągalna
Tonę poprzez walkę
O utrzymanie się na powierzchni
W morzu myśli ...
Tonie moje szczęście
W Twoich otwartych oczach ... tonę ja
Nie uwalniaj mnie .. Prosze
W przypadkowych sytuacjach
Obserwuję odgadując intencje
Twój wzrok odczytuje mnie
Rozumiesz wszystko niewierząc
Że zostawiam coś na pozniej
Z każdą dawką Ciebie
Dno staje się coraz bliższe
W każdym momencie
Wydajesz się nieosiągalna
Nie wiedziałaś że
Wykonujesz zabieg na otwartym sercu
Nieświadomie krocząc coraz głębiej
Gdzieś w przestrzeni
Siedzisz i wołasz
Wciąż Cie nie widzę
Wydajesz się nieosiągalna
Tonę poprzez walkę
O utrzymanie się na powierzchni
dziekuje za ewentualne wlosy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.