***
kwitnącym brzegiem chwil
biegnę choć nie mam sił..
z pustym cięzarem dnia
snię o tym czym była łza..
przełykam bezwzgędnie to całe zło
wiem, widzę to przyszłe dno
zamykam oczy i czuję to ciepło
wiem, widzę to przyszłe piekło
w niezrozumieniu uciszam słowa
kazdego dnia dotykam ich od nowa
bólem przygaszam to czym jest strach
buduję bezsensem zycia dach
rozbija sie uczucie o nieswoją skałę
wypełza nadzieja zabita przez falę
ukrzyżuj te mysli
pod liściem wiśni
oddech w oddechu
miłosci od wieku
dłoń w dłoni
niech ona nas broni...
... dopóki ktoś w nią jeszcze wierzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.