Wiersz dziewięćdziesiąty szósty
Leży ateista
na łożu śmierci
i tak sobie myśli
jaki ja głupi byłem
przecież Pan Bóg
był i jest
zawsze po
mojej stronie
a ja w Niego
nie wierzyłem
czy teraz w obliczu śmierci
a może z lęku
w Niego uwierzyłem
i czy przebaczy
mi moją niewiarę
a Pan Bóg
naładowany miłosierdziem przebacza
a ateista staje
się wierzącym
i wylewa morze łez
bo doświadczył
czym jest
Boże miłosierdzie
i Boża miłość
autor
neplit123
Dodano: 2015-10-01 13:39:32
Ten wiersz przeczytano 512 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
A tak z Ewcią to zawsze miło :)))))
A widzisz i jak miło się zrobiło :))
i po co się bać, Pan jest miłością niezależnie od tego
kim jest i jak zachowuje się człowiek, przynajmniej
ja stosuję taką filozofię w swojej codzienności,
pozdrawiam:-)
Ewcie dziękuje i znowu mamy takie same zdanie
pozdrawiam
Bóg kocha wszystkich, zwłaszcza zabłąkanych :)
serdeczności przesyłam