Wiersz osiemdziesiąty trzeci
W parku na ławce
siedzi mama i synek
podziwiają piękno przyrody
ładny to widok
gdy widzi się
ich wzajemną miłość
nagle do ławki
podchodzi staruszka
i daje dziecku
reklamówkę cukierków
ten odrazu zjada cukierka
chwile się zastanawia
i z radosną miną powiada
dałaś mi niedobre
cukierki ty
niedobry człowieku
matka zdziwiona
przeprasza staruszkę
a ona bez słowa znika
bo wie że
słowa małego dziecka
nie mogą
i nigdy
nie będą ranić
Komentarze (5)
zgadzam się,,:}
Też się zgadzam :)
Zgadzam się. Nigdy.
Podrawiam
Miłego wieczoru:]
matka zdziwiona
przeprasza