Wiersz sto osiemnasty
Pojawiłaś się niechciana
jak pęcherz na stopie
wypełniłaś całe życie moje
choć wiesz że
pragnę miłości
dlatego samotności moja
powolutku oddaj mnie
w ramiona miłości
i pozwól usłyszeć
te dwa piękne słowa
kocham cię
wiem
to musi potrwać
bo miłość
nie lubi pośpiechu
i przychodzi powoli
autor
neplit123
Dodano: 2015-11-23 13:30:21
Ten wiersz przeczytano 459 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Bardzo dobrze przedstawiona natura samotności .Jej
niechciana obecność i upór niczym u świadomej
istoty-Pozdrawiam
Mój ulubiony poeto napisałeś to bardzo mądrze i
ładnie:)
ładnie puenta bardzo dobra:)
Bardzo refleksyjna życiowa
puenta w końcowych wersach.
Pozdrawiam:}