Wiersz sześćdziesiąty pierwszy

czy czasami z Nim nie jest jak z owym cesarzem
Austro-Węgier wizytującym więzienie. Skazańcy
przekrzykiwali się jeden przez drugiego :
-jestem niewinny, ja nic nie zrobiłem itd. , a jeden
milczał.
zapytany:
- A ty za co siedzisz? odpowiedział:
4 morderstwa, grabież, 2 gwałty, ...
- Proszę natychmiast wypuścić tego nikczemnika, bo
zgorszy tych zacnych obywateli ! przerwał mu władca.

Tak, ludzko-boskie uczucia różnią się wielce:))
Pozdrawiam ulubionego poetę:))

Z wiarą o Bożym Sercu +)