Wiesz przecież
Wiesz przecież
po wznoszących się ogrodach
twoich dłoni
wspinam się powojem zachwytów
smukłą lilią spojrzeń niemych
miękkich warg nasturcji
by dotknąć językiem
lepki nektar słońca
zegara o stu płatkach
opadających jak łuski błękitu
szczęśliwe w wartką rzekę wiosny
w pąk oczu zamkniętych
pereł winnych latorośli
pobłyskujących południem
w kropli atramenty
autor
Amadeusz
Dodano: 2006-11-11 07:30:56
Ten wiersz przeczytano 405 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.