Wietrznie
Rozbudził się wiatr zachmurzoną nocą,
dmuchał w kałuże poły płaszcza mocząc,
wściekał się, huczał, zeschłe trawy
jeżył,
płakał, zawodził, czapki zrzucał
pieszym.
Wieczny żartowniś piasku nabrał w
pięści,
cisnął nim w szyby, stado wron
przepędził,
w polu tarmosił chochoły słomiane,
gwiżdżąc popędził Eola rydwanem.
Komentarze (9)
Wiersz o wietrze, bardzo ładny :) Rzeczywiście taki
wiaterek potrafi zrzucić czapki i nie tylko... jest
przyjemy latem na ochłodę, ale jesienią, zimą, oj co
za dużo to nie zdrowo...:)
+
Bardzo podoba mi się Twój wiersz i oczywiście wiatr :)
Super, bardzo rytmiczny, śliczny wiersz...Pozdrawiam
serdecznie...
Super, bardzo rytmiczny, śliczny wiersz...Pozdrawiam
serdecznie...
...ładny, rytmiczny jedenastozgłoskowiec! ...bardzo na
tak!
Wiatru nie lubię, psuje mi zawsze fryzurę;),
ale wiersz piękny.
Ładnie o wietrze. Pozdrawiam.
lubię wiatr :-) wiersz mi się podoba :-)
Nikogo nie słucha, a jedyniie dmucha! Pozdrawiam!