Wiośnie-nie
Czy lubię wiosnę?
Lubię, lecz bez przesady.
Seledynowo-blady
urok, nie doprowadza do ekstazy.
Wiem, wiosna nawarzy
niejednemu miłość,
ale to już było,
powtarza się co roku,
do znudzenia.
Wiosna to schemat,
zdarta płyta pytań,
kto przeżył, a komu się nie udało.
Pochód młodych kiełków, śmiało
przebijających przyszłość.
Wszystko,
czego nie mam i już mieć nie będę.
Jesień
zachwyca, czaruje, pociąga.
Niemłoda,
lecz stać ją na więcej niż wiosnę.
Znajdziesz mnie w niej, kiedy dorośniesz.
Komentarze (77)
Piękna, dojrzała refleksja o atutach
wiosenno-jesiennych i nie tylko.Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ładny wiersz z zadumą nie tylko o przyrodzie
ale i o przemijaniu i dojrzałości,
a ja bardzo lubię wiosnę w przyrodzie, ale wśród ludzi
cenię bardziej jesień.
Pozdrawiam serdecznie.
wsiąkłam w ten wiersz... bo chyba dorosłam :)
No tak, bo jesień to taka dojrzała wiosna i bardziej
świadoma siebie. Pozdrawiam
Wiersz piękny i mądry.
Jednak mimo wszystko kocham wiosnę-to "nowe życie".
(+)
Zosiak :-) no co Ty, dla mnie to radość, gdy dzielimy
się wzajemnie swoimi uwagami i sugestiami, u Ciebie,
czy u Stelli-Jagody, ja mogę tylko się zachwycać, ale
cieszę się gdy u mnie coś wyszukacie do poprawy :-)
zawsze to odbieram jako gest życzliwości i chęć
pomocy, a to nie jest mieszanie, tylko prawdziwe
koleżeństwo :-)
DoroteK ;)
Dorotek, widzę, że namieszałam :))
Mądre słowa , jestem za tym co w wierszu - pozdrawiam
Dorotko
Przepraszam, ale najpierw nie chciał przyjąć
komentarza, a potem zdublował.
Pewnie powinnam dłużej odczekać.
No cóż na mnie już wiosna działa!!!
Witam,
dziękuję za czas poświęcony "mojemu Walentemu".
U Ciebie natomiast minorowe oczekiwanie na wiosnę.
Nie wierzę w takie "wielkie i złe doświadczenie."
Natomiast daję wiarę temu co sądzisz o jesieni!!!
Serdecznie pozdrawiam.
Witam,
dziękuję za czas poświęcony "mojemu Walentemu".
U Ciebie natomiast minorowe oczekiwanie na wiosnę.
Nie wierzę w takie "wielkie i złe doświadczenie."
Natomiast daję wiarę temu co sądzisz o jesieni!!!
Serdecznie pozdrawiam.
Nie powielasz schematów i za to lubię Twoje wiersze.
Przy okazji, dziękuję za komentarz pod "Protestem
żaby". Złapałaś mnie na dziecięcym spojrzeniu na
świat. Masz rację, natychmiast poczytałam o bocianach.
Człowiek się uczy do starości. Wstyd mi, ale
kojarzyłam bociana z żabą. Już będę mądrzejsza. Dzięki
Stella-Jagoda :-) też mnie uwiera to sformułowanie,
teraz kiedy i Ty i Zosiak zwróciłyście na to uwagę :-)
szkoda, ale póki co nie wiem jak z tego się
wykaraskać, ale jak sama nawarzyłam, to muszę sama
wypić ;-) coś wymyślę, tyle, że ta "miłość" ładnie
łączy się z było i dalej płynie, dlatego póki co nie
wiem jak to odkręcić :-)
DoroteK, oczywiscie zrozumialam sens slowa: nawarzyc,
tylko uzylabym :nawarzyc milosci, nie milosc, tak jak
Zosiak .Z tego powodu , ze nawarzyc znaczy mniej
wiecej :nagotowac i idac tym tropem: nagotowac milosc,
czy milosci ? powiedzialabym, ze milosci, ale juz
wytlumaczylas, ze to meandry a pozatym wiersz jest
Twoj :)