Wiosno lat dziecinnych...
Wszystkim, których dzieciństwo było podobne...
Deszczu majowy, co życie dajesz,
Przyrodzie całej i małym zwierzątkom,
Pod twoje krople wbiegaliśmy boso,
Z gołymi głowami, aby wyżej rosnąć.
Wiosno lat dziecinnych, co po pierwszej
burzy,
Tęczą obwieszczałaś, że już twoja pora
Drżało powietrze od życia, śpiewały
ptaszęta
Wszystko to pamiętam, jakby było
wczoraj.
W mokrym piasku zabawy, bosymi nogami.
Tamowanie strużek wody po deszczu
płynących.
Bieganie po łąkach i szukanie szczęścia,
Czterolistnej koniczyny w ukryciu
rosnącej.
Ciekawość, co w gniazdach, na drzewa nas
gnała.
Młoda gałąź krucha, upadek z wysoka.
Z krzywej brzozy sok się sączył wprost w
otwartą buzię
Radość życia i zabawy, bujanie w
obłokach.
Wiosno lat dziecinnych, wspomnienie
dzisiejsze,
Zatrzymane we mnie, mimo lat minionych,
Dzisiaj jesteś inna, choć deszcz też
majowy.
Koniczyny nie szukam, lecz dni
zagubionych.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.