[ wisiałam nad ławką ]
Wisiałam nad ławką
przyssana do mrozu
obok mnie
siedziała ona
z numerem butów 36
oczarowana swoimi
wytuszowanymi rzęsami
i ten rudo - błękitny chłopak
nawet nie spojrzał się na mnie
- wiedział że jest brzydki.
nagle zjawił się dziwak
nieschludnie ubrany
i wymachując rękami
nadawał powietrzu kształty
mała kobieta,
nie odwracając już twarzy
wlepiła się w brud
drzewo przy ulicy wypadło
z czterech płyt
asfaltowych
a on - stojac obok mnie
wygrzebał rękawiczki
w przepychu oddechów
nie chcąc tworzyć rzeczywistości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.