Witraże
bezgłośnie podeszła cisza
popychając w stronę uśmiechu
uchylone okiennice wyobraźni
reanimowane klepki parkietu
zaszumiały jak muszla znad morza
opowiadając wprost do ucha
jodłowe historie swojego życia
słysząc odgłos kroków przybrały
postać drewnianych witraży
dumnie odgrywając sceny miłości
otworzyłeś mnie zanim
jeszcze nacisnąłeś klamkę
karawana ścielących niczym mgła
doznań spowiła granat mojego
serca w szklistość łez
by zapłakać emocjami unoszącymi
coraz wyżej nieważkie ciało
ku pierwszym promieniom ciebie
ponad powierzchnią dnia
Komentarze (16)
Piękne rozmarzenie, puenta zachwyca, pozdrawiam
ciepło, miłej niedzieli.
Otworzyłeś mnie zanim nacisnąłeś klamkę ... brawo -
kłaniam się nisko , bardzo na tak .
Pozdrawiam
Jedna, wielka, piękna metafora. Z wielkim podobaniem
serdeczności zostawiam.
Pięknie magicznie - wiersz zatrzymuje :-)
pozdrawiam :-)
Z przyjemnością czytam Twoje wiersze
Pozdrawiam ciepło :)
Serdecznie dziękuję i życzę przepięknego dnia
wszystkim!
klimatycznie
Witraż to niezwykłe wypełnienie okna, przez które
powinno magicznie wpadać światło. Każdy obrazek to
inna historia, jak w wierszu.
Początek drugiej strofy ... bajka Niech granat serca
zmienia się w purpurę ;)
Pozdrawiam :)
z podobaniem
otworzyłeś mnie zanim
jeszcze nacisnąłeś klamkę
- ciekawa, oryginalna fraza.
Pozdrawiam Arek :):)
Piękne metafory zachwycają. Pozdrawiam serdecznie:)
przez uchylone okiennice wyobraźni prawie to
zobaczyłam :)
Bardzo ładnie :)
Mgiełko,dziękuję ;)
Pięknie zatrzymujesz czytelnika na dłużej, a
/otworzyłeś mnie zanim jeszcze
nacisnąłeś klamkę/ cudne. Pozdrawiam :)
Anno,bardzo Ci dziekuję! ;)