Wojna
Korytarzem zła maszerują żołnierze zagłady
Wybrańcy ciemności
I bóg ich towarzysz jeździec trupioblady
A imię jego – Śmierć
W ręku trzyma kosę wielką i straszną
Zbiera nią dusze
Ze swoimi wybrańcami szturmują miasto
Od ziemi spalonej
Poprzez niebo do krwistoczerwonego
słońca
Trzymają chorągiew
Z diabelskim śpiewem wciąż penetrują
miasto
Wciąż im mało
Nie baczą nie ich sprawą czyjaś śmierć
Jeden z nich upada
Inni depczą i życie z niego wyszarpują
Stworzeni do jednego
Chcą tylko walczyć nieść śmierć i
gwałcić
Mordować i torturować
Padają wciąż jeden po drugim
Od ognia i kul
Najbardziej odważni czy najgłupsi?
Wyszli na miasto
W zwarciu wśród roztrzaskanych kości
By walczyć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.