Wołanie do...
Nie otworzyć drzwi na nieznane?
Nie spytać w która należy wejść bramę...?
a może trochę błądzić...bładzić..
Zadziwić siebie.. odnaleźć Ciebie...
Już w słowach się gubię.. mam walczyć z
myślami..?
Nie słyszysz mnie.. choć
mówię...Kochany...!
To dramat...beznadziejnie odgrywany..
Gdzieś w myślach widzę twe oczy..
Jakiś kawałek serca wciąż o nas walkę
toczy..
A gdy w nocy myślami tam byłam..
Po prostu żyłam.. żyłam.!.
Pomocy! wołam....pomocy..!
Póki trwa.. .. póki się wciąż toczy...
Boże....jeśli istniejesz.. to wiesz co się
ze mną dzieje..
Już dawno nie marzę.. już się nie
śmieje..
Tak...teraz Cię potrzebuję..
Proszę.. pomóż..
jest źle ...
Nic nie czuję...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.