wolny
zbudowałaś dom na kartce papieru
dorysowywałaś następny pokój
kolejny na każdy dzień roku mówiłaś
a ja śmiałem się w tej niezwykłej chwili
bywaliśmy niekiedy w innych miejscach
ja na martwych klifach codzienności
ty w wesołym świecie beztroski
tak jak
zawsze byłem pochmurny
wrzałem cierpieniem i samotnością
w nocy zapalałem światło
aby na ostatnie jej godziny
czuć się potrzebny
Ty nauczyłaś mnie nie wsłuchiwać się
w smutną pieśń mojego pokolenia
zrozumieć wiele istotnych
i banalnych rzeczy
zmarłaś nie dając znaku
latem przepaść się poszerzyła
a ja codziennie stojąc na skraju
myślę o beznadziejności
w której trudzie żyć muszę
dzień po dniu na przestrzeni
z byt dużej aby ogarnąć
ja swoimi marzeniami
dla.pewnej damy. I dla kogoś kto czyta moje wypociny. Dla Czatinki
Komentarze (5)
Proszę nie płakać,:) Niestety albo stety to tylko
fikcja literacka ujęta w pewien sposób.Nikt mi nie
umarł,jedynie odszedł.Hm droga Czatinko a już
myślałem,że znasz Pawła Ż.
Nauczyli siebie nawzajem na pamiec,a teraz oboje sa
wolni.Ale dobry wiersz,tylko plakac mi sie chce.
+++
Nie zgadłeś to metafora :))
Wiesz,kim jestem,to przenośnia ?
Jesteś wolny lecz ktoś Ci podciął skrzydła. Jest
szansa, że odrosną nowe, mocniejsze, tylko musisz
uwierzyć w siebie i mieć marzenia ... zbyt połącz na
powrót do pięknej rzeczywistości i uśmiechnij się, bo
wiem kim jesteś :)