Wolny jak ptak
Z głębokiego letargu
budzi się dzień.
Z pierwszymi promieniami
rozśpiewał się świat,
jakby nic się nie stało,
obojętny.
Odszedł ktoś kto miał
już dość nagonki ,
zaszczuty, zbity
jak pies siedząc w kącie
skamlał o garść zrozumienia,
bezskutecznie.
Tej nocy odleciał jak ptak
pozostawił za sobą
krwawy ślad swego istnienia
pod otwartym oknem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.