Wplecione w wiatr
Wiatr rozwiewał mi włosy,
przed słońcem chowałam twarz,
Ty bezradną dłonią hamowałeś me łzy,
pustym słowem szeptałeś cos do ucha.
Co? Nie pamiętam i nie chcę...
Mokra trawa chłodziła moje stopy
i z każda sekunda stygło Twoje serce...
Miłości! W duchu krzyczałam miłości!
jak bolał ten obcy wzrok,
jak palił dotyk ukochanej, lecz obcej
ręki...
Nie czułam wiosennego ciepła,
rozrywał mnie tylko chłód czarnej
ziemi...
Plama po winie rozpłynęła się,
razem z Tobą zginął jej wciąż żywy
kolor.
Wiatr nadal unosi moje włosy,
ale to nie ten sam wiatr,
ma inny zapach i twardszy dotyk
odkąd odszedłeś...
Komentarze (1)
ciekawy wiersz.pozdrawiam.