Współistnienie
Gdy się poranek w dzień zamienia
i wychodzimy na wspólny spacer,
rzucasz przez ramię od niechcenia:
Ile też ja dla ciebie znaczę?
A gdy idziemy w dół wąwozem,
uspokojeni ciszą nizinną,
Powiadasz do mnie mimochodem:
chyba byś jednak wolał inną.
Tak brniemy w gąszcz niedopowiedzeń,
w smutkach zgubionych nieprzejednań;
pytałaś mnie już raz niejeden:
Na co ja jestem ci potrzebna?
A wspólne chwile są ulotne
i okupione wyczekiwaniem.
Po nich znów smutniej i samotniej,
bo zawsze kończą się rozstaniem.
Z przedziału patrzę znów przez okno,
jak mi twój obraz z wolna niknie
i głębiej chowam się w samotność,
choć nigdy do niej nie przywyknę.
Komentarze (20)
Nie bronie tu tego akurat wiersza, bo nie sądzę, aby
był on genialny, chodzi mi o pewną tendencję, swoisty
puryzm warsztatowy. Czasem nawet warto, choćby zw
zakończeniu wiersza, odejść celowo od monotonnej
rytmiki i zaskoczyć czytelnika nie tylko oryginalną
nieprzewidywalną puentą, ale i odejściem od
monotonnego rytmu. Forma ma być służebna wobec treści
a nie odwrotnie, oczywiście odejście od regularności
rytmu powinno być zabiegiem celowym, który czemuś
służy, a nie przejawem braku umiejętności operowania
słowem panowania choćby nad rytmem. :)
ja też wielokrotnie starałam się przekonać do innej
rytmiki, bo tak lubię pisać...
technicznie wiersz super, treść też...
takie własnie pisanie lubię, a nie pod linijkę
I powiem Panu, ze choć mam bardzo małe umiejetności
zaczynam to, o czym Pan pisze poniżej zauważać i od
kilku tygodni się nad tym zastanawiam.
wiersz powyżej podoba mi się:) i doskonale się czyta,
nigdzie się nie łamie, a wiec rytm jest na pewno
zachowany. Zeby był rytm, nie musi byc jednakowa ilośc
zgłosek, zreszta po co ja to piszę:)) Pan wie to
przeciez z pewnością od dawna.
Napisałem, ze wiersz jest rymowany i jest to zgodne z
prawdą. Rytmiki nie będę "poprawiał", bo i nie było
moim zamiarem pisać wiersza sylabicznego, o jednakowej
ilości sylab w każdym wersie. Nie wiem skąd bierze się
maniera i przekonanie, dość powszechne na wielu
portalach poetyckich, że wiersz sylabiczny, o
jednakowej ilości sylab w każdym wersie, jest lepszy,
niż wiersz o zróżnicowanej ilości sylab, ale
konsekwentny w każdej strofie pod wględem rytmicznym
choćby 8 + 7 + 8 + 7 itd. Urozmaicenie układu
rytmicznego jest raczej na korzyść, niż jednolity
wręcz katarynkowy układ rytmiczny. Wystarczy poczytać
Leśmiana, czy choćby Faleńskiego - uznawanego - nie do
końca trafnie - za parnasistę, aby zobaczyć bogactwo
układów rytmicznych, które i dziś można stosować z
dużym powodzeniem.
Ładnie, może jednak warto w "rodzaj" wpisać
"nieregularny" albo "nienumeryczny"? Albo poprawić
rytmikę, msz jako dziewięciozgłoskowiec byłby super,
ale to tylko takie moje grymaszenie...
Każdemu może zdarzyć się powtórzenie, nigdzie nie
powiedziałem, że jestem idealny. Co do rytmu, to
ostatni wers każdej strofy ma inny układ rytmiczny,
niż pozostałe wersy i tu jestem raczej konsekwentny.
Dzięki za uważną lekturę. :)
Fredzie - wiem, że większość Twoich wierszy jest
dobrych, ale też zdarza się niedopatrzenie, takie jak
tu - znów i znów.
"Po nich znów smutniej i samotniej,
bo zawsze kończą się rozstaniem.
Z przedziału patrzę znów przez okno,
jak mi twój obraz z wolna niknie"
Poza tym, chyba zgodzisz się, że nie w każdej strofie
jest ok z rytmiką.
Być może to stary wiersz.
Samotność we dwoje? Dużo refleksji budzi ten wiersz.
Pozdrawiam :)
W pewnym wieku może już za późno na zmiany? Nie bez
racji jest przysłowie "Starych drzew się nie
przesadza"...
Piękny wiersz
Pozdrawiam
razem, a obok - najgorszy typ samotności, mz;)
refleksja i zamyślenie, wiersz bardzo dobrze się czyta
i automatycznie wchodzi się w jego nastrój...
Bardzo się podoba.
smutny wiersz, znów bardzo pięknie napisany :-) w
wersie "i okupione wyczekiwaniem." zrezygnowałabym z
"i", moim zdaniem przez to "i" rytm siada :-)
Ciekawie opisany związek, w którym kobieta
najwyraźniej nie czuje się kochana. Jeśli chodzi o
mężczyznę, to w związku trzyma go tylko obawa przed
samotnością(tak czytam)
Miłego dnia.
Po prostu piękny wiersz:)
Serdeczności:)