wśród dryfujących lodów
Tak...Kocham Cię teraz
w marcowym zmierzchu, pod dachem nieba
gdy próbujesz przebrnąć przez
grząskie łąki śniegów szarych
topniejących
Tak, kocham Cię teraz
gdy masz
oczy zamglone jak latarnie
na nocnej zmianie
Nie śmiem myśleć, że się skończy
ta chwila, chce wieczności
tutaj, teraz....
Chce byśmy razem
w tym wilgotnym zmierzchu
trwali razem całą wieczność
w cieniu wieżyczki kościoła
przy zerowej temperaturze
całą wieczność
przyjaciele, zakochani
wszystko jedno
razem
wśród dryfujących lodów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.