Wstęp do sedna życia
Jak wariabilny jest mój żywot,
tego nikt nie pojmie,
bo nie pojmę tego
nawet sama ja.
Zmienność mego losu,
w nieładzie pozostaje.
Nic nie dzieje się po kolei,
Nie ma przyczyn,
Są przypadkowości.
Raz cierpię męki, niczym Tantal
mityczny,
innym zaś razem
ogarnia mnie euforia.
Jej ogrom, nierzadko, mnie samą
przeraża.
Mój świat to liczba
- równie niezrozumiały, co rozumny.
Nie brak w nim kolorów,
Nie brak szarości.
Dziś w niebo na skrzydłach się
wzbiłam,
by jutro z rana opaść,
uderzyć głową o posadzkę betonową
i wierzyć głęboko,
wierzyć mocno i szczerze
i wiedzieć - to życie,
najwspanialszy dar od Boga.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.