Wtrącenie do lochu, wyjście i...
Trzeba czuć życie
Życie jest walką o marzenia ciągłą
Och jak trudno dorwać się do
rzeczywistości, do życia prawdziwego
Leczenie kaców, nałogów to tylko wstępy
Uczenie się i doskonalenie - wstępy
Oby na wstępach nie skończyć
Oby dorwać się do żywego mięsa
Zużyte katarynki powtarzają wciąż:
..Wasz sens to przechodzenie snów w
życie
A śmierć to zatrzyma tak czy siak..
chyba,
lecz ten powrót...
Ale jeśli życie się zatrzymuje w sobie
i więdnie bez walki (choroba)
To tu i teraz traci sens i przyszłość i się
kończy
I przychodzi śmierć szybciej,
bo takie życie już zamarło i wyciąga ręce
do pożeracza snów,
który jest postacią z jego ostatniego
snu
Nie można tylko jeść i walczyć o
przetrwanie
Sen życia sięga dalej Rozbieg myśli oczu i
ciał
Żyć dla kęsa kanibalistycznego mięsa, dla
pozostania przy życiu
w pustym pokoju, w dole, w piwnicy, na
tratwie..
Może i tak się redukuje czasem wszystko,
upraszcza,
a potem Sindbad wychodzi raźno na święto
dnia z katakumb
znów zamieniając soki mięs, ciała i
pieczywa w sny
Ale co jeśli nie da się powrócić z lochów w
sny,
nie daje się żyć w pewien sposób, jeśli
pamięć staje się katem?
Albo jeśli coś się stanie z wolą życia
Albo jeśli się za bardzo zniszczyło
siebie?
Człowiek sobie sam tego nie określa i nie
przekreśla tak natury
To natura chce tego piękna nowych poranków,
nowych dni i twarzy
Posłuszeństwem żądzy jest marzenie
Przetrwanie z mięsem brata w pysku jest
sensu życia utratą,
podcięciem nóg, wyrwaniem korzeni i
przekreśleniem przyszłości
Chodzi też o wychwycenie tej granicy
Nie my określamy z zewnątrz, w odcięciu od
podstaw
swoje sny i swój sens On się określa z
wnętrza nas
Decyzje przekreślające są oddolne, nie
odgórne
Fakt, że zwierzę tak się nie oddala od
podstawy, ale my
odcinając swą gałąź też czynimy to z
wnętrza natury,tylko że
ta nasza większa perspektywa zatoczona
okiem pokazuje
niemożliwość świadomych podążań dla natury
biorącej rozpęd,
lecz w sobie boleśnie ograniczonej A więc
ten wyrok wydaje
świadomość w imieniu instancji woli. Wola
to pragmatyczny marzyciel
Dla człowieka życie to walka o marzenia, a
nie walka o życie
Walka o życie to tylko cofnięcie się, nie
życie, nie rozwój, a wtrącenie do lochu
Ale czasem w walce o życie jest też poezja,
o ile prowadzi się ją w zgodzie z
marzeniami
Ale czasem człowiek umie znaleźć piękno i
zapomnienie zawsze i wszędzie
i być w imieniu jakiejś wyższej instancji
usprawiedliwionym,
usprawiedliwionym w świecie snu -
bo wąskie przejścia pomiędzy jaskiniami
wyjścia z mroku
z łona, z krwi ofiarnej
zawsze są takie
pełne amnezji, odbywane w oparciu o inny
porządek
Dążenia do światła wraz z jaskółkami
wspinaczka po szczeblach drabiny
w otoczeniu mrugających świetlików
po ciepłych śladach gniazd i wilgoci w
ścianach tunelu
po zapachach przechodzących kiedyś tędy
jeleni
wśród świętych kości przodków zaległych
latami
za nimi wszystkimi, za tym wszystkim
do wielkiego wodopoju światła
Te cudowne powroty Sindbada do życia to
może też rezygnacja lub brak wyczucia dla
wizji
zbyt górnolotnej, ale przecież jest powrót,
przejście, wyjście w nowe okrucieństwa i
miłość
Widocznie rozgrzesza go zasada, że na
konieczność nie ma rady
Ale to też sztuka zapominania i
dostosowania Czyż do kroćset ludzkość nie
jest Sindbadem Żeglarzem?
Ale obozy, o to już nie historia z tysiąca
i jednej nocy Tam Sindbad musi położyć
głowę pod topór, bo inaczej już nikt nigdy
nie opowiedziałby jego kolejnej
przygody.
Komentarze (1)
cyt.
Dla człowieka życie to walka o marzenia, a nie walka o
życie Trzeba żeglować by żyć a życie to miłość
Refleksyjny Piękny Plus