wybacz mi Panie żem idiota
cięrpię
bo ktoś mnie narysował
tyłem do przodu
i tonę pośród
wodospadów bezpodstawnych myśli
głupota ubiera dzień codzienny w gorycz
a ja żyję
a nie rozumiem życia
każdy dzień to ciągłe
w smutku narzekanie
on ma niebo w szklance
czarnej namiętności
gdzie jesteś Ty
co każesz mówic sobie Panie ?
próżny ze mnie jest owoc
zepsutej ludzkości
ja walczę
o co walczę ?
o zazdrość idioty
nad światem poniedziałków
zbędnych uciech fobii
ja człowiek wielki pustką
istota zazdrości
więc wybacz mi o Panie
to robite lustro.
Komentarze (3)
najdusiu,Januszu tytuł mówi wszystko
Sprawdzaj co piszesz / ,,więdz? , tyłęm ,, /
super wiersz bardzo mi się spodobał
pozdrawiam