Wynik wiadomy
Zaraz rozpocznie się widowisko,
trybuny szczelnie już zapełnione.
Drużyny wbiegną wnet na boisko,
spełnić zadania im powierzone.
Zdobyć trzy punkty, ci na murawie,
takie im trener dał założenie.
Przepustkę zdobyć ku wielkiej sławie,
I ją osiągnąć, bo to jest w cenie.
Przeciwnik ginie, ci na trybunie,
bo kibic takie ma założenie.
Hasło dopingu jak gołąb frunie,
i pada szybko bólu trafieniem.
A ten po środku w czarnym trykocie,
gwiżdże na wszystko co tylko widzi.
Jest w wyjątkowo dziwnym kłopocie,
gdyż sytuacja ta z niego szydzi.
Niby decyzja jest jego wolą,
on tu wskazuje słuszne poglądy.
Lecz czy kibice na to pozwolą,
i piłkarz także miewa swe sądy.
Zamiast wygrywać poddaje tyły,
kibic świadomie zrywa siedzenie.
Tak to wygląda ten sport nasz zgniły,
co jest rozsądku mdłym zaprzeczeniem.
Już się skończyło nam widowisko,
trybuny puste, pożar zgaszony.
Lecz po co niszczyć własne boisko,
gdy wynik z góry był ustalony.
A my braliśmy udział kolego,
w czymś co posiada dużo złych znaczeń .
I ma ze sportem mało wspólnego,
a już zabawą nazwać nie raczę….
Komentarze (2)
Gratuluję trafnego ujęcia.
Wiersz bogaty treścią, ładnie zrymowany dobrze
poprowadzony i bardzo aktualny z nastaniem wiosny,
gratuluję pomysłu i wykonania.