Wyrwane z oczu
słońce skalpowało dachy
tu złoto za bezcen
przez dziurawe deski w płocie
podglądałam inkrustowane liście
inność za ogrodzeniem budzi euforię
na szklanej tafli zdziwionych źrenic
rozmazał się człowiek
i tajemnicze cienie
otworzono bramę
w oddali
grynszpanowa kopuła cerkwi
i ornamenty poszarpane przez świt
pamięć kodowała kadry
jeden drugi trzeci przemykały obok
zdzierając rozpacz
konających ikon
Komentarze (21)
Przejmujaco, gleboko napisane.
Pozdrawiam:)
tu też podwójna rzeczywistość: dziurawe deski w płocie
i złocone kopuły na cerkwiach.
Bardzo ciekawy obraz. Pozdrawiam!
bardzo głębokie,zmusza do
myślenia....
tak!!!
bardzo przejmujący wiersz i widok, który przywołuje;
niedawno byłam w opuszczonej od lat cerkwi w Starych
Oleszycach... ciężko było patrzeć jak niszczeje
Ślicznie.:) Pozdrawiam serdecznie