Wyspa
Wszystko budzi się do lotu,
serce do przodu się wyrywa.
Stwardniałe ciało kiełkuje,
by pochwycić nurt nabrzeża.
Nie zatrzymam się już więcej,
kiedy wiatr tak w skrzydła wieje.
Nie po to bije serce,
by za życia wrastać w ziemię.
Widzę wyspę w swoim świecie,
otoczoną falą morza.
To tam będzie moje serce,
bliżej nieba, bliżej Boga.
Nie dla marzycieli są bariery,
to nie dla nich domy z dachem.
Oni muszą mieć swą przystań,
otoczoną morzem, lasem.
Zasypiając w środku miasta,
marzę ciągle o tej głuszy.
Kiedy zdejmę maskę ludu
i odpocznę po podróży…
Komentarze (1)
Dobry! Miło i przyjemnie sie czyta, posiada urok.
Bardzo ładny... A ostatni wers jest genialny.
Gratuluje takiego wiesza+)