z za chmur
Z za chmur deszczowych i złowrogich
Wyjrzały słoneczne promienie
Jesienny zachód tak cudowny
Budzi nadzieję i natchnienie
Więc chwytam wiatr szumiący cicho
W gałęziach nagich drzew w swe dłonie
I teraz już mi nie uciekniesz
Na tym rumaku cię dogonię
I razem pogalopujemy
Tam gdzie w zachodach wschód się rodzi
W pielęgnowaniu tej miłości
Nic już nam nigdy nie przeszkodzi
Bo kochać szczerze znaczy istnieć
Stąpając po tęczach wieczności
Jak trudno jest odnaleźć prawdę
By zaznać radości w miłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.